niedziela, 9 grudnia 2012

5 Jutro ma cie tutaj nie być!

-Justin, cholera wstawaj!- ze snu wyrwał mnie krzyk Chrisa.
-Boże co ty odpierdalasz?- wymamrotałem.
-Dzwonili moi rodzice, zaraz tu będą , a tutaj jest taki syf...
-Poczekaj zaraz ci pomogę....
-To się ruszaj, weź te butelki ze stołu a ja tutaj wywietrzę- mówił otwierając okno. Kiedy już się ogarnąłem i posprzątałem z Chrisem poszliśmy zrobić sobie jakieś śniadanie.
-Łeb mi pęka masz jakieś tabletki- jęknąłem.
-Nie mam ale zaraz coś skombinuję- zaśmiał się. Wyciągnął telefon  i gdzieś zadzwonił...
-No hej kochanie wyspałaś się?- zapytał a moje oczy zrobiły się ogromne, podszedłem do niego i słuchałem dalej- miałabyś jakieś tabletki na ból głowy... Wiesz wczoraj zaszaleliśmy z Justinem trochę... Świetny pomysł, to my czekamy... Pa... Ja ciebie też- rozłączył się. Popatrzył na mnie i zaczął się śmiać.
-Hahahha wiesz jak wyglądasz?- zapytał.
-Stary do kogo dzwoniłeś?
-Do Ann...
-Dlaczego nic mi nie powiedziałeś?- przerwałem mu.
-Bo wczoraj nie było okazji, a tak poza tym to chcemy dzisiaj powiedzieć wam to tak oficjalnie... Dlatego zaraz przyjdą dziewczyny...- uśmiechnąłem się na tę wiadomość.
-Już się tak nie ciesz tylko zrób mi jakieś śniadanie- zaśmiał się.

Oczami Marici..
Otworzyłam lekko oczy i zaczęłam piszczeć, przetarłam je i zobaczyłam mają kumpele leżącą na podłodze.
-Co ty tutaj robisz?- zapytałam.
-Przyszłam do ciebie bo idziemy do chłopaków- zaśmiała się.
-Ale po co?
-No zobaczysz chodź- pociągnęła mnie, podała mi naszykowane ciuchy.
-Ann wiesz że nie lubię chodzić w sukienkach- westchnęłam.
-Nie marudź tylko idź się ubierać- krzyknęła a ja pognałam do toalety.

***
-Jak ty ślicznie wyglądasz- pisnęła An.
-Nie przesadzaj- powiedziałam, założyłam jeszcze buty i wyszłyśmy. An była jakoś tak dziwnie szczęśliwa, zastanawiałam się dlaczego. Kiedy doszłyśmy do domu Chrisa zadzwoniłam do drzwi.
-Hej- powiedział uśmiechnięty przytuliłam go i weszłam do salonu. Na kanapie siedział już Justin.
-Cześć księżniczko- zaśmiał się a ja usiadłam obok niego. W tej samej chwili do pokoju weszli  Chris z Ann za rękę.
-Czy my o czymś nie wiemy?- zapytałam i spojrzałam na ich dłonie.
-No tak jakby- powiedział speszony Chris.
-Jesteśmy razem- powiedziała An.
-Życzę ci cierpliwości z nim- powiedział Justin i przytulił dziewczynę- cała trójka zaśmiała się. Ja siedziałam i nie mogłam uwierzyć że moja kumpela nic mi nie powiedziała że jest z kimś.
-Ej co jest?- zapytał Justin.
-Nic- powiedziałam na odczepnego, ale on nie dał za wygraną.
-No przecież widzę- powiedział.
-Naprawdę nic mi nie jest- powiedziałam stanowczo.
-Przestań mi możesz powiedzieć- uśmiechnął się.
-Po prostu myślałam że jesteśmy blisko z Ann a tymczasem  nic mi nie powiedziała że jest z Chrisem- powiedziałam smutno.
-Co się stało?- zapytała Ann.
-Nic - wtrącił się Justin- Marica źle się poczuła.
-Co ci jest?- zapytała.
-Nic poprostu boli mnie głowa- skłamałam, nie chciałam psuć jej humoru- chyba już pójdę, szczęścia życzę i naprawdę ciesze się że jesteście razem- uśmiechnęłam się i ja przytuliłam.
-Idź się połóż wieczorem do ciebie wpadnę, dobrze?
-Dobrze, na razie -powiedziałam i wyszłam. Szłam w stronę parku kiedy poczułam jak ktoś mnie złapał za nadgarstek. Szybko się odwróciłam i zobaczyłam Justina.
-Przestraszyłeś mnie -powiedziałam.
-Nie chciałem- uśmiechnął się- mam do ciebie pytanie...
-Jakie?
-Poszłabyś ze mną do hotelu?- poruszał zabawnie brwiami.
-Mam się bać ?- zaśmiałam się.
-Nie... chyba nie.
-Ok to idziemy- uśmiechnęłam się. Cały czas czułam spojrzenie Justina na sobie.
-Dlaczego mi się tak przyglądasz?- zapytałam nawet na niego nie patrząc.
-Bo ładnie dziś wyglądasz yyy.... To znaczy zawsze ładnie wyglądasz ale dzisiaj jeszcze bardziej-  popatrzyłam na niego, był zakłopotany.
-Ok rozumiem- powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
-Ok wygłupiłem się, rozumiem, przestań się już śmiać- nagle spoważniałam.
-Nie wygłupiłeś się, to było miłe- uśmiechnęłam się i go przytuliłam.

***
Oczami Justina...
Otworzyłem drzwi od pokoju, wpuściłem najpierw Marice a potem sam wszedłem. Otworzyłem dzwi do sypialni i nie wiedziałem co powiedzieć. Na łóżku siedziała Selena a w reku trzymała butelkę wina.
-Selena co ty tutaj robisz?- zapytałem.
-Siedzę i czekam na ciebie kochanie- zaśmiała się. Podszedłem do niej i poczułem zapach alkoholu.
-Jesteś pijana- powiedziałem.
-Jestem pijana, nie mam chłopaka bo zostawił mnie dla jakieś lafiryndy...- Do pokoju weszła Marica a Selena wybuchła śmiechem. Dziewczyna spojrzała na mnie i nie wiedziała co zrobić.
-Przepraszam już idę...- chciała wyjść ale Selena jej nie pozwoliła.
-Zostań, pogadamy sobie- dziewczyna spojrzała na nią- to opowiadaj- wzięła łyk z butelki- Justin już cie zaliczył czy jeszcze nie?- zapytała.
-Przestań!- krzyknąłem.
-Nie wtrącaj się- syknęła moja była- to jak spałaś z nim ?- zapytała ponownie. Marica pokiwała głową na nie. Selena roześmiała się jeszcze bardziej.
-Myślałam że chociaż w łóżku jest ode mnie lepsza dlatego mnie zostawiłeś a ty ją nawet nie zaliczyłeś- powiedziała z kpiną w głosie- Uważaj na  niego bo lubi zaszaleć- skierowała się do Marici- ale co to dla takiej profesjonalistki... Przecież nie wszyscy klienci są delikatni - zaśmiała się- dużo wam płacą?- zapytała. Spojrzałem na Maricę. Miała zaszklone oczy. Nagle wstała i wybiegła z pokoju.
-Przesadziłaś- powiedziałem do Seleny- co ona ci zrobiła?
-Mi dużo ale tobie to jeszcze nic, jak ładnie poprosisz to może dostaniesz zniżkę- upiła łyk z butelki.
-Jutro ma cie tutaj nie być!- krzyknąłem i wybiegłem.  Szukałem Marici ale nigdzie jej nie było.

Oczami Marici...
-Mogłabyś do mnie przyjść?- płakałam w słuchawkę.
-Kochanie co się stało?- zapytała.
-Ann przyjdź proszę.
-Już idę- powiedziała i się rozłączyła. Nie mineło nawet pięciu minut a do mojego pokoju wpadła przyjaciółka.
-Co się stało- przytuliła mnie.
-Kiedy wyszłam od Chrisa dogonił mnie Justin i poszliśmy do hotelu...- opowiedziałam jej wszystko a ona jeszcze bardziej mnie przytuliła.
-A najgorsze jest to że on mnie nawet nie bronił- rozpłakałam się jeszcze bardziej.
-Nie płacz kochanie ja sobie już z nim pogadam- powiedziała...

___________________________________________________________________
Sorki że tak długo ale nie miałam czasu ale się sprężyłam i napisałam mam nadzieję że się spodoba :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz