wtorek, 30 kwietnia 2013
28. Nie chcesz ze mną spać?
Leżeliśmy wtuleni w siebie dobrą godzinę. Justin okręcał sobie na palcu kosmyk moich włosów a ja kciukiem jeździłam po jego dłoni, którą mnie trzymał. Nagle mój chłopak poderwał się i popatrzył na mnie cwaniacko.
-Chodź dzisiaj do mnie na noc- powiedział nagle.
-Mam powiedzieć tacie że idę spać do swojego chłopaka bo on tak chce?- zapytałam śmiejąc się.
-Nieee?- przeciągnął i zaczął się do mnie przysuwać. Kiedy byliśmy blisko siebie lekko musnął moje usta- ja to załatwię- powiedział cicho. Siedziałam jakby zaczarowana i tylko pokiwałam głową twierdząco. Justin zaśmiał się i chwycił mnie za rękę. Zeszliśmy po schodach i poszliśmy do salonu gdzie na kanapie siedział mój tato.
-Proszę pana...- zaczął Justin a tato odwrócił głowę w naszą stronę.
-Po pierwsze to mów do mnie Stiv, nie jestem, to znaczy nie wyglądam na takiego starego gościa- zaśmialiśmy się.
-Dobrze... Stiv mam do ciebie prośbę, ale to musimy w cztery oczy- uśmiechnął się do mnie.Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem. Co on znowu kombinuje? Nic mi chyba nie zostało jak iść do swojego pokoju. Odeszłam od Justina i skierowałam się w stronę schodów. Mogłabym podsłuchać o czym rozmawiają ale chcieli w cztery oczy to ok. Usiadłam na łóżku i tępo wpatrywałam się w drzwi. Po krótkim czasie otworzyły się a w nich stał Justin z wielkim uśmieszkiem.
-Pakuj się- powiedział szybko i rzucił się na moje łóżko. Westchnęłam i poszłam do garderoby. Wzięłam piżamę, ciuchy na jutro, bieliznę. Włożyłam to wszystko do torebki i stanęłam przed chłopakiem.
-Już- powiedziałam a Justin podniósł głowę i popatrzył na mnie zdziwiony- no co? To tylko kilka rzeczy.
-Starczy ci na trzy dni?
-Na trzy dni?- zapytałam, a chłopak się zaśmiał.
-Nie wspomniałem że jutro lecimy do mojej mamy?- mówił tak jakby to wszystko było oczywiste.
-Lecimy do twojej mamy?!
-No tak- odpowiedział szybko.
-A nie mieliśmy lecieć za tydzień?
-Tak, ale lecimy wcześniej. No chyba że nie chcesz- spojrzał na mnie podejrzanie.
-No pewnie że chce- powiedziałam i szybko usiadłam na nim okrakiem i lekko musnęłam jego usta.
-To jutro a na razie idziesz do mnie- poruszał zabawnie brwiami a ja zaczęłam się śmiać- przebierzesz się w piżamkę- zaczął jeździć nosem po mojej szyi- ja też, położysz się na łóżku, przykryję cię kołdrą, położę się obok ciebie- zaczął składać delikatne pocałunki na mojej szyi- przytulę się do ciebie, zacznę cię całować tak jak teraz i...- chłopak przesunął głowę i złączył nasze usta w pocałunku. Oderwałam się od niego i spojrzałam mu w oczy- i...
-I pójdziemy spać- zaśmiałam się a chłopak głośno westchnął i położył się na łóżku zakrywając twarz dłońmi. Dalej siedziałam na nim okrakiem. Zaczęłam się do niego przybliżać, a w końcu się na nim położyłam- Nie chcesz ze mną spać?- powiedziałam powstrzymując śmiech. Chłopak rozsunął palce i spojrzał na mnie przez nie.
-W jakim sensie?
-W każdym...
-Bardzo chcę- uśmiechnął się do mnie i szybko pocałował- kochanie spakuj się.
-Nie chce mi się, tu jest tak wygodnie..- zaczęłam marudzić.
-No kochanie..- próbował mnie zrzucić z siebie ale złapałam się go mocno. Chłopak się zaśmiał i pocałował mnie w policzek. Popatrzyłam na niego z cwaniackim uśmieszkiem.
-A co mi dasz?- zapytałam.
-A co byś chciała?- zapytał z uśmieszkiem.
-Nie chcesz wiedzieć- zaczęłam się śmiać. Boże ja jestem strasznie zboczona. Chłopak uśmiechnął się do mnie lekko i zbliżył do mojego ucha.
-Mogę ci to dać, ale u mnie- poruszał zabawnie brwiami. Popatrzyłam na niego zdziwiona.
-Zboczuch!!- uderzyłam go w klatę.
-Przecież ty to zasugerowałaś- mówił na swoją obronę. Zaczęłam się śmiać.
-Jesteś strasznie zboczony- mówiłam przez śmiech.
-Przyznaj że o tym samym pomyślałaś- mówił z przymrożonymi oczami.
-Justin przestań- powiedziałam i zeszłam z niego.
-Właśnie to potwierdziłaś- zaczął się śmiać. Udałam że jestem obrażona i poszłam do garderoby. Po chwili obok mnie znalazł się Justin. Objął mnie w tali od tyłu i położył głowę na moje ramię.
-Kochanie..- zaczął. Nic się nie odzywałam tylko wyciągałam ciuchy i kładłam na walizkę.
-Marica, no proszę cię, nie obrażaj się. Wcale nie jesteś zboczona to ja jestem zboczony- mówił cały czas sunąc nosem po mojej szyi. Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Zaczęłam się głośno śmiać.
-I to chciałam usłyszeć kochanie- zaśmiałam się i cmoknęłam go w policzek.
-Wiesz co ?- powiedział oburzony Justin.
-No co?- zapytałam z uśmieszkiem.
-Zaraz cię złapię i wykorzystam!- krzyknął a ja zaczęłam przed nim uciekać, nie miałam szans więc po chwili chłopak mnie złapał- Wiesz co ci teraz zrobię?- zapytał a ja zaczęłam się śmiać. Pokiwałam głową na znak że nie wiem i zaczęłam się jeszcze głośniej śmiać. Justin obrócił mnie w swoją stronę i zaczął namiętnie całować. Jego dłonie zaczęły schodzić niżej na moje pośladki. Zarzuciłam ręce na jego szyję a palcami mierzwiłam mu włosy. Odsunęłam się lekko od niego.
-Naprawdę chcesz to zrobić u mnie w garderobie?- zapytałam z uśmiechem- nie sądzisz że twoje łóżko byłoby lepsze?
-Mówisz poważnie?- zapytał. Kiedy zobaczyłam jego powiększone oczy zaczęłam się śmiać. Przybliżyłam się jeszcze bardziej do niego i szepnęłam mu do ucha:
-Śmiertelnie poważnie- powiedziałam a chłopak nagle stanął jakby sparaliżowany. Zaśmiałam się a on otrząsnął się i szybko zaczął wkładać moje ciuchy do walizki. Zaczęłam się śmiać. Kilka minut później byłam już spakowana. Usiadłam na łóżku i specjalnie najwolniej jak się dało nakładałam buty. Justin przyglądał mi się i zagryzał wargę. Nagle podszedł do mnie i nałożył mi je. Zaczęłam się śmiać. Chłopak jedną ręką chwycił walizkę a drugą ciągnął mnie w stronę schodów. Pożegnałam się z tatą i wyszliśmy. Chłopak cały czas mnie ciągnął.
-Justin zaczekaj, w tych butach nie mogę tak szybko chodzić- westchnęłam i pokazałam ręką na moje szpilki. Justin nic nie mówiąc szybko podszedł do mnie i wziął mnie na barana. Zaczęłam się głośno śmiać. Wiedziałam o co mu chodziło. Kocham go i wiem że chcę to właśnie z nim zrobić. Położyłam głowę na jego ramieniu i lekko muskałam wargami jego ucho. Justin uśmiechnął się do siebie.
-Proszę, przestań bo nie wytrzymam i zrobimy to tutaj- powiedział, a ja zaczęłam się głośno śmiać. Szybko znaleźliśmy się pod hotelem. Przed windą stanęłam na nogach. Weszliśmy do niej a kiedy drzwi się zamknęły Justin zaczął mnie namiętnie całować. Na następnym piętrze do windy weszła jakaś starsza pani. Oderwaliśmy się od siebie i stanęłam przed Justinem. Wypięłam się lekko i zaczęłam powoli poruszać biodrami, przez co ocierałam się o niego.
-Masz w tej chwili przestań- szepnął do mojego ucha na co uśmiechnęłam się. Nawet nie miałam zamiaru przestawać. Robiłam to dalej, a Justin chwycił moją dłoń i coraz mocniej ściskał.
-No przestań do cholery- powiedział stanowczym głosem na co starsza pani spojrzała na nas. Kiedy drzwi windy otworzyły się na pierwszym lepszym piętrze, szybko wysiadła mamrocząc coś pod nosem. Zaśmiałam się. Justin położył głowę na moim ramieniu.
-Przez ciebie oszaleje- powiedział na co wybuchłam śmiechem. Czekaliśmy na nasze piętro w spokoju. Kiedy wyszliśmy z windy Justin szybko ruszył w stronę swojego apartamentu ciągnąc mnie. Otworzył szybko drzwi i wciągnął mnie do środka. Zamknął je nogą , rzucił moją walizkę gdzieś w kąt i zaczął się do mnie zbliżać. Usiadłam spokojnie na stole i machałam sobie nogami w powietrzu. Spojrzałam na Justina z cwanym uśmieszkiem. Był coraz bliżej mnie. Kiedy stanął przy mnie oplotłam go nogami w pasie i zaczęłam namiętnie całować...
_________________________________________________________
Strasznie was przepraszam że nie dodawałam tak długo i BARDZO WAM DZIĘKUJĘ że pomimo tego że nie dodaje notek tak jak obiecywałam wy nadal czytacie moje opowiadanie. Dziękuję wam za komentarze dzięki którym wiem że ktoś to czyta :)
Muszę wam się przyznać że nie dodawałam tego rozdziału tak długo ponieważ pracuję nad nowym opowiadaniem, które niedługo powinno się pojawić :)
Mam do was ogromną prośbę: komentujcie moje rozdziały dzięki nim wiem że kogoś interesuje to co piszę.
Jeszcze raz wam bardzo dziękuję że jesteście ze mną :**
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zajebisty rozdział *.*
OdpowiedzUsuńCudo po prostu ♥
Czekam nn
wspaniały rozdział!!! :) Maricia i Justin są słodcy <3. Czekam na NN / laura.
OdpowiedzUsuńaaaa czekam na akcję ":D
OdpowiedzUsuń