piątek, 5 kwietnia 2013
26. Justin ubierz się
Oczami Justina...
-Tylko tym razem daj mi jakąś większą bluzkę. Nie tak jak ostatnio- zaśmiała się Marica. Stałem właśnie w garderobie i szukałem jakieś "piżamy" dla mojej dziewczyny. Uśmiechnąłem się na myśl o blondynce w mojej bluzce.Wtedy lekko zakrywała jej pośladki i podkreślała jej długie nogi. Potrząsłem głową i wziąłem jakąś bluzkę i wyszedłem z garderoby. Podałem ją dziewczynie i uśmiechnąłem się do niej. Marica spojrzała na nią, a potem na mnie. Chwilę nad czymś myślała po czym z uśmiechem podeszła do mnie. Położyła ręce na mojej szyi i przysunęła się bliżej łącząc nasze usta w pocałunku. Złapałem ją w tali i przysunąłem jeszcze bliżej. Dziewczyna włożyła język do moich ust. Jęknąłem cicho. Poczułem jak dziewczyna się uśmiecha Zaczęła jeździć palcami po mojej klatce piersiowej. Ręką lekko mierzwiła mi włosy nie odrywając naszych warg. Złapała końce mojej koszulki, podciągnęła ją do góry. W końcu ją ściągnęła Wiedziałem że powinniśmy trochę przystopować ale mówiąc szczerze nie miąłem najmniejszej ochoty się od niej odsuwać. Marica lekko odchyliła głowę a ja zjechałem ustami na jej szyje. Całowałem ją delikatnie co chwilę trącając o nią nosem. Dziewczyna zaśmiała się i odsunęła ode mnie. Spojrzałem na nią pytająco na co tylko przesłała mi buziaka.
-Ta jest większa- pomachała mi koszulką którą jeszcze przed chwilą miałem na sobie i weszła do łazienki. Uśmiechnąłem się i położyłem na łóżku. Włożyłem ręce pod głowę i zamknąłem oczy, myśląc o mojej dziewczynie.
Oczami Marici...
Kiedy już się wysuszyłam i założyłam koszulkę Justina wyszłam z łazienki. Spojrzałam na łóżko. Justin spał w najlepsze. Postanowiłam go nie budzić bo wiem że był zmęczony a poza tym widziałam że pił na imprezie dlatego postanowiłam go nie ruszać. Chwyciłam kołdrę i weszłam pod nią. Przysunęłam się do bruneta i wtuliłam się w niego. Justin otworzył oczy i uśmiechnął się do mnie.
-Chcę moją bluzkę księżniczko- zaśmiał się. Spojrzałam na niego, sprawdzając czy mówi to poważnie.
-Spodobała mi się bardziej niż ta którą mi przyniosłeś i jest dłuższa co sprawia że lepiej się czuję- wystawiłam mu język. Brunet nic nie mówiąc wstał i poszedł do toalety. Po chwili usłyszałam szum wody, więc zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć. Nie udało mi się ponieważ po kilku minutach z toalety wyszedł Justin owinięty jedynie w ręcznik. Spojrzałam na niego i przygryzłam wargi.
-Możesz tak zostać, wyglądasz bosko- wyszeptałam sama nie wiedząc dlaczego.
-Dzięki kochanie- powiedział wchodząc do garderoby. Po chwili wyszedł z niej w samych bokserkach.
-Justin ubierz się- przeciągnęłam.
-Przecież wyglądam bosko- zaśmiał się ale szybko wrócił się do garderoby. Kiedy ponownie wyszedł miał już na sobie spodnie od piżamy. Położył się obok mnie. Przekręciłam się na bok a Justin wtulił się we mnie.
-Dziękuję- wyszeptałam.
-Za co?- zapytał.
-No za dzisiaj. Ja naprawdę nie chciałam żeby ten chłopak mnie całował... W ogóle nie chciało mi się z nim gadać tylko Ann nalegała a poza tym ty miałeś mnie gdzieś... Przez całą imprezę cię nie było.
-Siedziałem na dworze, ale nie bój się widziałem cię bardzo dobrze przez okno więc nie dałbym ci nic zrobić- pocałował mnie w szyję.
-Dobrze że cię mam- powiedziałam odwracając się do niego twarzą. Justin uśmiechnął się zadziornie.
-To może jakieś podziękowanie...
-Chciałbyś- prychnęłam.
-Bardzo- odpowiedział i pochylił się nade mną. Po obu stronach mojej głowy położył swoje ręce i nachylił się jeszcze bardziej. Nasze usta były kilka milimetrów od siebie. Chciałam go pocałować ale szybko odsunął się ode mnie i położył obok. Zaśmiałam się. Chłopak popatrzył na mnie z uśmiechem Teraz ja zbliżyłam się do niego i usiadłam na nim okrakiem. Na twarzy Justina zagościł cwany uśmieszek. Pochyliłam głowę i zaczęłam go całować. Chłopak położył swoje ręce na moich plecach i lekko je pocierał. Po chwili poczułam jego język w moich ustach. Jedna ręką jeździłam po jego gołej klacie. Ustami zjechałam teraz na jego policzek a później na jego ucho.
-Podobają ci się takie podziękowania?- zapytałam przygryzając lekko jego ucho. Chłopak jęknął cicho i pokiwał twierdząco głową. Zaśmiałam się i nosem zaczęłam kreślić kółka na jego policzku aby po chwili znów wrócić do całowania jego ust. Justin jedną ręką zjechał na mój tyłek lekko go ściskając. Moja ręka powędrowała do jego drugą dłoń i splotłam nasze palce nie przestając go całować. Położyłam nasze splecione dłonie obok jego głowy i odsunęłam się od niego. Spojrzałam na niego. Miał lekko przymknięte oczy. Uśmiechnęłam się i znów zaczęłam go całować. Całowaliśmy się namiętnie W pewnym momencie poczułam jakąś wypukłość pod moimi pośladkami. Odsunęłam się lekko i spojrzałam z uśmiechem na Justina. Widać było że chłopak się speszył. Przybliżyłam się do niego i wyszeptałam że nic się nie stało. Brunet jednak złapał mnie za biodra i ściągnął z siebie. Usiadłam obok niego. Justin szybko wstał i prawie biegnąc skierował się do łazienki. Powiem szczerze że byłam bardzo dumna z siebie. Nie wiedziałam ze Justin może tak zareagować. Po kilku minutach chłopak wyszedł i bez słowa położył się obok mnie odwracając się do mnie plecami. Usiadłam na łóżku i ręką dotknęłam ramienia chłopaka.
-Kochanie...
-Przepraszam- powiedział cicho ale nie na tyle abym tego nie usłyszała.
-Przecież to nie twoja wina... Przestań, nic się nie stało. To w sumie przeze mnie więc chyba ja powinnam cię przeprosić...- nie wiedziałam jak się zachować. Pierwszy raz spotkało mnie coś takiego. To zabawne ale naprawdę nie wiedziałam nawet co mam powiedzieć. Chłopak odwrócił się do mnie.
-Przestań- powiedział i znów leżał do mnie plecami. Westchnęłam cicho i położyłam się obok niego tuląc się do jego placów.
-Nie chciałam- wyszeptałam jedynie i zamknęłam oczy.
Oczami Justina...
Boże i co ja mam powiedzieć Marice? Odsuń się ode mnie bo tak mnie podnieciłaś że mogę się na ciebie rzucić...? Ona jest taka słodka. Myśli że to przez nią W pewnym sensie tak ale w tym pozytywnym. Ja cieszyłbym się na jej miejscu... Nie mogę zasnąć leżę już tak od godziny. Nie chcę się nawet odwracać w stronę Marici bo boje się że coś jej zrobię. Nie umiem panować nad sobą. Z Seleną było inaczej, nie mówię że lepiej ale z nią nie miałem żadnych hamulców. Zawsze wiedziałem że ona też tego chce. Nie obchodziło ją że jesteśmy na przykład na gali i że dookoła są ludzie. Wtedy szliśmy do toalety i dalej chyba nie muszę mówić co się działo... Poczułem jak moje powieki stają się coraz cięższe. W końcu zamknąłem oczy i odpłynąłem...
_____________________________________________________________
Taki króciutki... Następny będzie w niedzielę. Mam do was prośbę. Jeżeli czytacie blog to w komentarzu napiszcie czy wam się podoba czy nie. Chcę znać wasze zdanie ;)
Jeżeli ktoś chce być informowany o nowym rozdziale to napiszcie w komentarzu jakiś namiar (twitter, gg, stronkę).
Pozdrawiam :**
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wczoraj po 22 znalzałam twojego bloga i tak zaczełam czytać aż wreszcie teraz skończyłam.
OdpowiedzUsuńPiszesz cudnie ♥
Rozdziały są fantastyczne tak samo jak ty sama :*
Czekam nn :)
Jak byś mogła mnie informować
Ja Cię czytam! Cały czas Cię czytam, tylko nigdy nie mam czasu komentować :D rozdział w którą niedzielę? XD tę co była czy tą co będzie? Hahah :D a teraz napisze podpisze się moim artystycznym pseudonimem i pamiętaj, że to zawsze ja! :D czekam na nn.
OdpowiedzUsuńnuśka.<3
genialny :D hahaha Justin. czekam na NN ;) / laura.
OdpowiedzUsuńczytam i mi sie podoba bardzo :D aww to dobrze ze tak na niego działa :D
OdpowiedzUsuń