niedziela, 17 lutego 2013

18. Idź poprzytulać sobie swoją anielice za dychę!

Byłam tak bardzo blisko niego. Przymknęłam oczy i chciałam go pocałować ale on najzwyczajniej w świecie się odsunął. "Co jest do cholery ?" pomyślałam. Spojrzałam na niego pytająco...
-Marica mi naprawdę zależy na Natalie ale przede wszystkim nie chce spieprzyć naszej przyjaźni- powiedział.
-Rozumiem- powiedziałam cicho i nie patrząc już na niego poszłam w stronę domu Elizabeth. Mam już go dość najpierw mnie zwodzi a później tak nagle zależy mu na tej całej Natalie ? co za gościu. Poczułam jak ktoś mnie obejmuje popatrzyłam na tego ktosia...
-Justin przecież masz Natalie- powiedziałam trochę kąśliwie.
-Ale ja chciałem przytulić moją przyjaciółkę- powiedział i wtulił się we mnie jeszcze mocniej.
-Daruj sobie!- lekko uniosłam głos i wyrwałam się z jego objęć.
-Ale o co ci znów chodzi?!- krzyknął zdenerwowany.
-Idź poprzytulać sobie swoją anielice za dychę!- krzyknęłam i zaczęłam iść w stronę domu. Miałam go dość. Niech idzie sobie do tej pieprzonej Natalie. Nie potrzebuje go. Mam Ann i Chrisa i jeszcze Emila. A tak jak już jesteśmy przy jego temacie to muszę się przyznać że jest naprawdę uroczy. Co prawda nie taki ja Justin ale przy nim zapominam o tej gwiazdeczce. Uśmiechałam się pod nosem i weszłam do domu. W kuchni siedziała już Elizabeth.
-Marica i jak tam było na imprezie?- zapytała taka radosna.
-Na imprezie ok ale później to szkoda gadać. Masz coś do picia?- zapytałam. Elizabeth od razu poszła do barku. Wyciągnęła jakąś butelkę i dwa kieliszki.
-No to opowiadaj co się stało- mówiła napełniając kieliszki.
-No bo -przerwałam żeby się napić- poznałam takiego Emila. Jest idealny ale nie jest taki jak Justin. Przy nim wszystko jest inne... Dzisiaj się trochę upiłam i próbowałam go pocałować ale się odsunął mówiąc że zależy mu na Natalie i nie chce zniszczyć naszej przyjaźni...
-Jaka Natalie?- zapytała ciotka.
-Poznał ją na imprezie, na tej na plaży. Cały czas mówi jaka ona jest wspaniała. Wkurza mnie to. Kiedy go pocałowałam w studiu żeby zrobić na złość Selenie to myślałam że on coś do mnie poczuł tak jak ja do niego. Jaka ja byłam głupia...- westchnęłam i pokazałam Elizabeth żeby polała. Ciotka zrobiła to i uśmiechnęła się do mnie.
-Słuchaj słoneczko. Justin na pewno coś do ciebie czuje. Nie jesteś mu obojętna...
-Bo jestem jego przyjaciółką- powiedziałam i wypiłam zawartość kieliszka. Skrzywiłam się trochę...- Dla niego liczy się tylko Natalie a ja jestem tylko zabawką którą się bawi bo rodzice dali mu szlaban na komputer- powiedziałam i zaczęłam sie śmiać. Elizabeth szybko przyłączyła sie do mnie.
-Ty może już lepiej nie pij co ?- mówiąc przez śmiech chowała już butelkę do barku.
-Ja już będę się zbierać- powiedziałam i poczłapałam w stronę mojego pokoju. Zatrzymałam sie na schodach i popatrzyłam na Elizabeth- dzięki za to. Było mi tego trzeba- powiedziałam a ona w odpowiedzi uśmiechnęła się do mnie.

Oczami Justina...
-Jak ona może mi robić coś takiego ?
-Justin uspokój się. Ty chyba nic nie rozumiesz!
-Ale co tutaj jest do rozumienia Chris?!- zapytałem zdenerwowany.
-No nie wiem zapytaj jej.
-Przestań się ze mną bawić w te cholerne gierki. Jesteś jej przyjacielem to chyba wiesz o niej dużo...
-O ile dobrze mi wiadomo to ty też jesteś jej przyjacielem. Daj mi już spokój. Porozmawiaj z  nią o tym.
-Ale ty nie rozumiesz co ja do ciebie mówię!
-No masz racje ja cie Bieber nie rozumiem i przestań się tak drzeć do tego telefonu!!
-Jak ja mam jej powiedzieć że zależy mi na Natalie a ona to moja przyjaciółka?
-Najpierw to upewnij się czy Natalie naprawdę jest dla ciebie taka ważna jak mówisz. Przecież znasz ją tylko kilka dni- prychnął i się rozłączył. "Cholera" zakląłem w myślach. Próbowałem zadzwonić do Marici ale nie odbierała... Zrezygnowany opadłem na łóżko i wypuściłem głośno powietrze...

***
-Justin  co się stało?- zapytała swoim pięknym głosikiem.
-Pokłóciłem się z Maricą- odpowiedziałem.
-Właśnie zastanawiałam się dlaczego nie ma jej tutaj z nami. A o co poszło?- zapytała Natalie.
-O nic- odpowiedziałem szybko.
-Jak nie chcesz to nie musisz mówić- odpowiedziała a ja pocałowałem ją delikatnie w usta.
-Patrz jakie słodkie małpki- powiedziała kiedy przechodziliśmy obok klatki z tymi zwierzakami.
-Tak.
-Dziękuję że mnie zabrałeś. Uwielbiam takie randki- wpiła się w moje usta a ja ją chwyciłem w tali i przysunąłem bliżej mnie.
-Jeżeli będziesz mi tak dziękować to możemy codziennie chodzić do zoo. Codziennie do innego- odpowiedziałem cwaniacko. Dziewczyna zaśmiała się melodyjnie, a ja przytuliłem ją do siebie i poszliśmy dalej zwiedzać. Ludzie patrzyli na mnie i szeptali między sobą. Ja się tylko do nich uśmiechałem. Nagle podbiegła do nas mała dziewczynka.
-Justiń podpiśeś mi kośiulkę?- zapytała słodko. Zaraz podbiegła do nas przestraszona dziewczyna wyglądała na jakieś 20 lat.
-Marica prosiłam cię żebyś się nie oddalała wiesz jak się martwiłam?- mówiła wystraszona.
-Pseplasam mamusiu ale chciałam tylko kośiulkę- wskazała na mnie paluszkiem. Uśmiechnąłem się do jej mamy i wziąłem marker i podpisałem jej tą koszulkę. Dałem jej buziaka w czoło i mocno przytuliłem Marice.
-Masz bardzo śliczne imię księżniczko. Obiecaj mi że już będziesz się słuchała mamy- powiedziałem.
-Obiecuje- powiedziała a ja ją jeszcze bardziej przytuliłem.
-Mogę z tobą sobie zrobić zdjęcie?- zapytałem. Od razu zauważyłem w jej oczkach błysk.
-No pefnie- zaśmiałem się. Wyciągnąłem swój telefon i ją przytuliłem. Zrobiłem zdjęcie i pokazałem małej.
-Ale jest ładne- zachwycała się. Zaśmiałem się.
-Bo jesteś na nim księżniczko- powiedziałem i oddałem Marice jej mamie.
-Dzięki, mała za tobą po prostu szaleje- zaśmiała się.
-Nie ma sprawy- uśmiechnąłem się i popatrzyłem na Marice- Pamiętasz co mi obiecałaś?- Marica pokiwała tylko główką- Pa księżniczko- pocałowałem ją jeszcze raz w czoło i odszedłem.
-Aww, jesteś słodki- powiedziała Natalie i pocałowała mnie w policzek.
-I za ta słodycz tylko w policzek- zapytałem z uśmiechem.
-Na razie- odpowiedziała i chwyciła moją dłoń.

***
Po udanym dniu w zoo pojechaliśmy do mnie. Siedzieliśmy na kanapie oglądając film kiedy dziewczyna zbliżyła się do mnie.
-Dziękuje ci za ten dzień. Był wspaniały -wyszeptała tuż przed moimi ustami.
-Nie ma za co. Mam nadzieje że to kiedyś jeszcze powtórzymy- powiedziałem z uśmiechem i ją pocałowałem. Dziewczyna zarzuciła dłonie na moją szyje a ja ją chwyciłem w tali i zacząłem jeździć dłońmi po jej plecach. Całowała cudownie. W pewnym momencie przed oczami pokazała mi się scenka ze studia kiedy Marica pocałowała mnie żeby zrobić na złość Selenie. Zacząłem całować Natalie jeszcze bardziej namiętnie moje dłonie zjechały na jej pośladki a ja przed oczami miałem twarz Marici. Nie mogłem się jej pozbyć. Pociągnąłem dziewczynę w stronę łóżka- Zostaniesz na noc?- zapytałem .
-Justin nie mogę muszę już wracać do domu- powiedziała smutno. Nic nie mówiąc wpiłem się w jej usta jeszcze mocniej i rzuciłem ją na łóżko. W głowie cały czas siedziała mi Marica. Byłem strasznie podniecony. W pewnym momencie poczułem jak spodnie w kroku zrobiły się strasznie opięte. Szybko odskoczyłem od dziewczyny.
-Przepraszam- powiedziałem speszony. Dziewczyna spojrzała tam gdzie nie powinna.
-Nic się nie stało- wyszeptała i podeszła do mnie. "Nic się nie stało tak ? To dlaczego miałem cały czas Marice przed oczami? To dlaczego ona mnie podnieciła? Zaczynam już świrować"
-Chyba musisz już iść- powiedziałem bez żadnych uczuć.
-Tak, do zobaczenia- powiedziała i pocałowała mnie. Kiedy wyszła szybko pobiegłem do toalety. Coś jest ze mną nie tak. Musze pogadać z Marica.

Oczami Marici...
Kiedy wstałam nie miałam najmniejszej ochoty ubierać się w ciuchy dlatego cały dzień chodziłam w piżamie. Siedzieliśmy właśnie z Joshem i Elizabeth i rozmawialiśmy o zbliżającym się pokazie. Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Nie patrząc na niego odebrałam.
-Marica?- usłyszałam lekko zachrypnięty głos.
-Co chcesz?- mówiłam bez jakichkolwiek uczuć.
-Chciałem porozmawiać- odpowiedział szybko.
-Okeej niech ci będzie. Nie będę nigdzie wychodzić więc jak chcesz to przyjdź do mnie- powiedziałam i rozłączyłam się.
-Kto to ?- zapytała Elizabeth.
-Justin. Chyba zaraz przyjdzie. Chce pogadać...- westchnęłam
-Więc jak się ubieracie na pokaz?- zapytał Josh chcąc zmienić temat. Dobrze wiedział że nie mam ochoty o tym gadać a Elizabeth drążyłaby temat. Spojrzałam na niego z podziękowaniem w oczach a on tylko się uśmiechnął.
-Ja ubieram krótką niebieską sukienkę- pochwaliła się. Josh spojrzał na nią.
-Jak krótką?- zapytał podejrzliwie.
-Nie bój się i tak jestem tylko twoja- zaśmiała się i pocałowała go. Patrząc na nich byłam szczęśliwa że moja ciocia w końcu znalazła sobie kogoś takiego jak Josh. Widać że mu na niej zależy i że ją naprawdę kocha.
-A ty w czym idziesz?- zapytała.
-Ja?? Nałoże jakąś sukienkę i w końcu będę mogła jakieś buty na szpilce- zaśmiałam się.
-A kiedy ci go zdejmują?- zapytał Josh.
-Pojutrze- odpowiedziałam szybko.

***
Dochodziła już 23 a ja siedziałam dalej na kanapie i czekałam na Justina.  Josh z Elizabeth już dawno poszli do sypialni a ja siedziałam i czekałam jak ostatnia kretynka. W końcu usłyszałam telefon. Myślałam że napisał że zaraz będzie. Niestety myliłam się napisał tylko ze przeprasza że nie przyszedł i że może jutro się spotkamy. Zdenerwowana szybko mu odpisałam: Nie musimy gadać. Właśnie pokazałeś jak ważna jest dla ciebie nasza przyjaźń. Na razie. Nic już nie odpisał a ja cała czerwona ze złości poszłam spać.

Oczami Justina..
-Od wczoraj chodzisz jak struty co się stało?- zapytała moja mama.
-Wczoraj umówiłem się z Maricą. Mieliśmy pogadać bo znów jest coś nie tak miedzy nami. Nie rozumiem was kobiet...- westchnąłem- ale wracając do tematu.. Nie mogłem się z nią spotkać bo sama wiesz że musiałem pojechać po Jazy i Jaxona. Z tego wszystkiego nie miałem nawet czasu jej napisać że mnie nie będzie a ona na mnie czekała. Później jej napisałem że przepraszam ale ona napisała że nie musimy wcale gadać bo właśnie pokazałem ile znaczy dla mnie nasza przyjaźń. W ogóle odkąd się z nią pokłóciłem nie wiem co się ze mną dzieje... Zaczynam świrować. Z Natalie jest świetnie ale brakuje mi kogoś takiego jak Marica...
-Synku, mam pomysł- uśmiechnęła się do mnie...

_________________________________________________
Strasznie przepraszam że tak długo mnie nie było ale miałam szlaban na komputer -,- "
Ale wynagrodzę wam to i za jakąś godzinkę ewentualnie dwie pojawi się nowy rozdział

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz