środa, 29 maja 2013

31. Jesteś kompletnie pijany

Oczami Marici...
Nie widziałam Justina odkąd wstałam a mamy już południe... Siedzę sobie w salonie i czekam na niego. Obok mnie usiadła Pattie.
-Jak ci się spało?- zapytała.
-Bardzo dobrze, nie wie pani gdzie może być Justin?- popatrzyła na mnie przepraszająco i pokręciła głową. Westchnęłam głośno- Rano przebudziłam się jak chodził po pokoju i od tamtego czasu go nie widziałam. Dzwoniłam do niego ale nie odbierał.
-Mam pewien, sprawdzony sposób- powiedziała i już wstawała ale ją zatrzymałam.
-Jeżeli chodzi o Jazmyn to także nie odbiera, ma po prostu wyłączony telefon- Pattie westchnęła i usiadła z powrotem obok mnie.
-Skąd o tym wiesz?- zapytała zaskoczona.
-Jak byliśmy na pikniku Jazmyn mi o tym powiedziała- uśmiechnęłam się do niej.
-Może Scotter coś od niego chciał. Oni  tylko czekają kiedy Justin pojawi się w LA.
-Może- powiedziałam bez żadnych uczuć.
-Pomogłabyś mi przy obiedzie?- zapytała.
-Oczywiście- uśmiechnęłam się do niej chociaż w środku byłam hmm... przestraszona, smutna, trochę rozczarowana zachowaniem Justina. Z jednej strony bałam się że mogło mu się coś stać. Z Pattie dogadywałam się świetnie. Chyba mnie polubiła. Razem robiłyśmy obiad dobrze się przy tym bawiąc. Justina jednak nadal nie było. Zdążyłyśmy zjeść obiad a ja zaproponowałam że pozmywam. Oczywiście Pattie się nie zgodziła.
-W takim razie ja będę wycierała.
-No dobrze, mogę iść na taki układ- uśmiechnęła się. Kiedy skończyłam poszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i próbowałam dodzwonić się do Justina. Oczywiście nie muszę wam mówić że mi się nie udało. Ciągle odzywała się sekretarka... Westchnęłam głośno. Postanowiłam pochodzić trochę po okolicy. Nałożyłam buty i zaproponowałam Pattie że zajmę się trochę Jazmyn i Jaxonem. Razem postanowiliśmy iść na plac zabaw a potem na lody. Dzieciaki były cudowne, po prostu je uwielbiam.
-A wiesz Marica, że wygrałam konkurs na najładniejszy obrazek...- zaczęła siostra Justina.
-Moje gratulacje- przytuliłam ją.
-A mnie?- zapytał obrażony Jaxo.
-No chodź tu- zaśmiałam się i jego także przytuliłam- a co narysowałaś na nim?- zapytałam.
-Pani kazała narysować swój widok z okna. Ja narysowałam nasz ogród- uśmiechnęła się.
-A ja ostatnio nauczyłem się pisać swoje imię- pochwalił się chłopiec.
-Ooo, bardzo się cieszę. Jak wrócimy to mi pokażesz, dobrze?- zapytałam. Jaxo pokiwał radośnie główką. Posadziłam rodzeństwo na karuzeli i zaczęłam powoli ich kręcić.

Oczami Justina...
Wszedłem po cichu do domu.. Niestety moja mama czekała na mnie w przedpokoju. Upss. Próbowałem stanąć jak najbardziej prosto i się nie chwiać ale to nie było takie proste.
-Justin, dlaczego nie odbierałeś telefonu i  gdzie do cholery się podziewałeś przez prawie cały dzień?!- krzyknęła.
-Mamuś spokojnie. Czy to nie ty powtarzasz że w tym domu nie można się tak wyrażać?- zapytałem głupio.
-Justin przecież ty jesteś kompletnie pijany- powiedziała podchodząc do mnie bliżej.
-Wypiłem jedno piwo- westchnąłem.
-Nie tak cię wychowałam... Przyjechałeś z Maricą, zostawiasz ją samą i idziesz się upić?- widać po niej było że jest rozczarowana.
-Mamo...- westchnąłem ponownie.
-Przestań, dobrze że Marica poszła z dziećmi. Radzę przygotować dobrą wymówkę- powiedziała i poszła do salonu. Próbowałem wejść na schody nic sobie nie robiąc. W głowie kręciło mi się strasznie. Wszedłem do swojego pokoju i nawet się biorąc prysznica położyłem się na łóżko.

Oczami Marici...
-Wróciliśmy- powiedziałam z uśmiechem kiedy otworzyłam drzwi.
-I jak było dzieciaki?- zapytała Pattie.
-Marica jest super!- krzyknął Jaxo i pobiegł z Jazmyn jak przypuszczam do swojego pokoju.
-Wymęczyły cię?- zapytała kobieta.
-Nie, uwielbiam dzieci. Świetnie się bawiliśmy- uśmiechnęłam się do niej- Idę zadzwonić do Justina, może teraz odbierze- westchnęłam. Nagle mina Pattie stała się smutna- Coś się stało?- zapytałam kiedy wchodziłam na schody.
-Justin już wrócił, jest w pokoju- powiedziała i poszła do kuchnie chyba. Uśmiechnęłam się na myśl o tym że Justin już wrócił. Pośpiesznie udałam się do jego pokoju. Otworzyłam je i mina mi zrzedła. W całym pomieszczeniu panował półmrok i śmierdziało alkoholem. Szczerze mówiąc czułam się jak w jakieś melinie... Zamknęłam drzwi i weszłam dalej. Na łóżku leżał Justin. Popatrzyłam na niego z obrzydzeniem. Nawet nie ściągnął butów, tylko położył się pewnie tak jak stał. Miałam ochotę go obudzić, spoliczkować, nakrzyczeć... Sama już nie wiem. To ja się o niego bałam jak głupia a on się tak po prostu dobrze bawił... Wzięłam swoją walizkę, którą dzięki bogu jeszcze nie rozpakowałam i wyszłam z pokoju. Postawiłam ją na korytarzu i zeszłam na dół do Pattie.
-Mogłaby pani pokazać jakiś pokój gościnny w którym mogłabym się przespać?- zapytałam. Czułam jak w moich oczach zbierają się łzy. Nie chciałam teraz wybuchnąć głośnym płaczem. Pattie podeszła do mnie i mnie przytuliła.
-Ja przepraszam za niego- wyszeptała.
-Nie musi pani przepraszać- powiedziałam- ja zajmę ten pokój tylko na parę godzin żeby się przespać. Z samego rana pojadę do mojej ciotki- uśmiechnęłam się do  niej.
-Powinniście porozmawiać..- zaczęła.
-Nie mam ochoty z nim rozmawiać... Wolał iść poimprezować zamiast ten czas spędzić ze mną. Nie będę się narzucała i mu przeszkadzała w imprezach...
-No dobrze, to twoja decyzja. Chodź zaprowadzę cię- powiedziała. Po drodze wzięłam moją walizkę i poszłam za Pattie. Miałam dość tego wszystkiego. Podziękowałam kobiecie, a kiedy wyszła, zamknęłam drzwi na klucz, aby nikt nie mógł wejść. Poszłam do toalety się umyć i przebrać. Chodź była taka wczesna pora bo było dopiero przed 20 to ja chciałam iść już spać. Kiedy leżałam już w łóżku postanowiłam zadzwonić do Elizabeth.
-No hej kochanie- usłyszałam.
-Cześć Elizabeth, dzwonie żeby się zapytać czy przenocowałabyś mnie, przyjechałam na kilka dni do LA i pomyślałam że może odwiedziłabym cię, co ty na to .
-No pewnie, wpadaj kiedy chcesz- słyszałam że bardzo się ucieszyła kiedy się o ty dowiedziała.
-Tylko że ja byłaby z samego rana, to nie jest problem?- zapytałam.
-No pewnie że nie- zaśmiała się- sama przyleciałaś?- zapytała.
-Nie, z Justinem- westchnęłam.
-Czyli on też będzie?
-Nie- powiedziałam szybko.
-Coś się stało?
-Pogadamy jak przyjadę, ok?
-No dobrze, to do zobaczenia.
-Pa- odpowiedziałam i się rozłączyłam. Nastawiłam budzik na piątą rano i położyłam się spać.


________________________________________________________________________________
Taki króciutki wyszedł ;/
Dzięki za wszystkie wejścia na bloga i w ogóle
za to że jesteście ze mną tutaj. Mam nadzieję że
się podoba. Kolejny rozdział w piątek :)
+
Czytasz? Skomentuj.

wtorek, 21 maja 2013

30. W rozpuszczonych włosach wyglądasz tak bardzo seksownie


-Marica..- usłyszałam cichy głos Justina- kochanie- zaczął jeździć nosem po szyi co wywołało uśmiech na mojej twarzy- kochanie wstawaj- ponownie zaczął mówić. Otworzyłam leniwie jedno oko i popatrzyłam na niego chłopak się zaśmiał a ja  z powrotem zamknęłam oko- Marica wstawaj, zaraz lądujemy- powiedział. Szczerze mówiąc nie chciało mi się nawet na sekundę otworzyć oczy ale jak trzeba to trzeba...
-No juuuż- przeciągnęłam ziewając. Justin zaśmiał się i pocałował mnie w czoło. Popatrzyłam na niego z udawanym wyrzutem a on popatrzył na mnie pytająco.
-A usta to co?- zapytałam. Justin zaczął się śmiać a kiedy troszeczkę się uspokoił, pocałował mnie.
-Kocham cię- szepnęłam.
-Ja ciebie bardziej- powiedział z wielkim uśmiechem. Przytuliłam się do niego i ponownie zamknęłam oczy.
-Shawty nie śpij- zaśmiał się.
-No wiem- powiedziałam cicho i po raz kolejny zmusiłam się do otwarcia oczu.

***
-Justin, może wpadniemy później- powiedziałam kiedy nasza taksówka zatrzymała się pod domem chłopaka.
-Nagle się boisz?- zaśmiał się- przecież już byłaś tutaj kiedyś, znasz moją mamę...
-Ale kiedyś to kiedyś, z resztą byłam tutaj w roli twojej przyjaciółki- przerwałam mu. Chłopak chwycił moją dłoń i wysiedliśmy z auta.
-Będzie dobrze kochanie- szepnął mi do ucha a po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Justin wziął nasze walizki i zaczęliśmy iść w stronę drzwi.
-Mamo, jestem!- krzyknął szatyn otwierając drzwi.
-W salonie- usłyszeliśmy. Chłopak odłożył walizki i złapał mnie z rękę.
-Kocham cię- szepnął i razem poszliśmy do salonu gdzie była jego mama.
-Justin...- zaczęła ale przerwała kiedy mnie zobaczyła- ach, kochanie nie powiedziałeś że przyjeżdżasz z Maricą- powiedziała i podeszła do nasz- miło cie znów widzieć- uśmiechnęła się i wyściskała mnie.
-Mi również miło- zawtórowałam jej.
-Ale u was to chyba się trochę pozmieniało- powiedział patrząc na nasze splecione dłonie.
-Jesteśmy razem- powiedział dumnie brunet.
-No wiedziałam że coś się święci- zaśmiała się- nawet nie wiecie jak się cieszę- uśmiechnęła się i zaczęła ściskać Justina. Potem przyszła moja kolej. Kiedy przytuliła mnie szepnęła tak aby tylko ja mogła to usłyszeć:
-W końcu znalazł odpowiednią dziewczynę. Strasznie się cieszę- uśmiechnęłam się do niej i bardziej się wtuliłam. Kiedy skończyliśmy Justin poszedł zanieść nasze walizki do pokoju. Ja usiadłam z Pattie na kanapie.
-Od kiedy jesteście razem?- zapytała.
-Nie wiem, trochę ponad miesiąc- uśmiechnęłam się.
-Wtedy jak Justin wrócił z LA?
-Tak, dostałam od niego szczeniaczka- kobieta zaśmiała się.
-Nie wiedziałam że Justin jest...
-No co Justin jest?- nagle za nami pojawił się mój chłopak. Obie z Pattie zaśmiałyśmy się.
-Nie wiedziałam że mój kochany synek jest takim romantykiem żeby kupować dziewczynie szczeniaczka, boże kochanie jestem z ciebie taka dumna- zachwycała się...
-No, a co miałem zrobić jak mnie szantażowała że jak nie kupie jej psa to nie będzie się do mnie odzywać- zaśmiał się i usiadł obok mnie. Oboje się śmiali a ja spojrzałam na Justina.
-Ja ciebie szantażowałam?- zaśmiałam się- Pattie nie wierz mu, on teraz wymyśla jakieś historyjki.
-Justin masz mi kupić psa, nie interesuje mnie że jest 23, chcę mieć psa z samego rana-udawał mój głos- to też sobie wymyśliłem?- zaśmiał się. Uderzyłam go w żebra.
-Tak kochanie to też wymyśliłeś- powiedziałam słodko i pocałowałam go w czoło. Chłopak zaśmiał się i złapał mnie za rękę.
-No to mamuś ja idę pokazać Marice gdzie będziemy spać- powiedział i już mieliśmy wstawać kiedy Pattie nas zatrzymała.
-Jak to "będzieMY spać" ? Nie ma mowy Justin u siebie w pokoju SAM- podkreśliła ostatni wyraz. Chłopak się tylko zaśmiał i wysłał jej buziaka w powietrzu.
-Oczywiście mamo- zaśmiał się i poszliśmy do jego pokoju. Położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy.
-Masz takie strasznie wygodne łóżko- westchnęłam  Poczułam jak chłopak kładzie się obok mnie i bawi się moimi włosami. Otworzyłam jedno oko i zerknęłam na niego. Justin uśmiechnął się i mnie pocałował. Oddałam mu pocałunek i tak zaczęliśmy się całować bardzo namiętnie. Po chwili usiadł nam mnie okrakiem a ja zarzuciłam nogi na jego plecy. Chłopak lekko rozchylił moje usta i wsadził do nich swój język. Mmmm on całował po prostu nieziemsko.

Oczami Justina.
Ja chyba nie wytrzymam wiem że ona nie jest jeszcze gotowa ale od wczoraj nie mogę przestać myśleć o niej. Kiedy jestem obok niej nie mogę się na niczym skupić, wciąż przed oczami mam jej widok poprzedniej nocy. Mam na nią wielką ochotę, boję się że zrobię coś nie tak. Nie ! Justin musisz się powstrzymać, nie możesz... Znów ten pieprzony głosik w mojej głowie. Jak zwykle ma wyczucie czasu. Odsunąłem się od Marici i uśmiechnąłem do niej. W jej oczach można było zobaczyć iskierki. Zszedłem z niej i ponownie położyłem się obok niej. Dziewczyna z wielkim uśmiechem na twarzy wtuliła się we mnie. Kocham ją. Teraz już to wiem. To prawda że szczęście jest bliżej niz nam się wydaję. Pocałowałem ją we włosy i wtuliłem w siebie jeszcze bardziej.

***
-Justin pośpiesz się, czekamy tylko na ciebie- usłyszałem krzyk Marici.
-Już idę kochanie- westchnąłem i bezradny spojrzałem na buty. Nie mogłem się zdecydować, które założyć- Kochanieee!- krzyknąłem. Poczekałem na dziewczynę. Już po kilku sekundach zobaczyłem ją w progu mojego pokoju. Kiedy zobaczyła te wszystkie porozrzucane buty wybuchnęła głośnym śmiechem- Pomóż- popatrzyłem na nią błagalnym wzrokiem.
-Weź te- podniosła jedną parę z podłogi. Spojrzałem na nie. Pasowały idealnie. Założyłem je i podszedłem do niej.
-Dziękuję- pocałowałem ją w policzek i złapałem za rękę. Zeszliśmy na dół do kuchni. Usiedliśmy przy stole a moja mama przyniosła kolację. Nalałem mojej mamie i Marice wodę.
-Na długo zostajecie?
-Na trzy dni- odpowiedziałem.
-Dlaczego tak krótko?- zapytała smutno.
-Marica ma szkołę, nie może jej zawalić. Mimo tego że zbliża się koniec roku ma dużo nauki- wytłumaczyłem. Marica patrzyła na mnie z uśmiechem.
-A ty się nie uczysz? Jeszcze nigdy nie słyszałam żebyś miał jakieś prywatne lekcje albo cś w tym stylu- uśmiechnęła się.
-Ja? Ja...- nie wiedziałem co powiedzieć. Moja mama popatrzyła na mnie podejrzanym wzrokiem- Mam lekcje tylko nigdy ci o nich nie mówiłem- wybrnąłem jakoś z tego i lekko kopnąłem Maricę pod stołem. Popatrzyłem na nią znacząco a ona się zaśmiała. Chwilę jeszcze jedliśmy i rozmawialiśmy po czym ja z Maricą posprzątaliśmy a moja mama była umówiona na z jakąś swoją przyjaciółką. Coś często do niej wychodzi, no ale cóż nie będę wypytywać. Przyjaciółka to przyjaciółka... Podszedłem do Marici, która właśnie siedziała na moim łóżku i czesała swoje włosy.
-Kochanie podasz mi gumkę? Leży w łazience na szafce..- powiedziała pokazując ręką na drzwi od łazienki.
-Ale po co?- zapytałem zdziwiony- w rozpuszczonych włosach wyglądasz tak bardzo seksownie- uśmiechnąłem się do niej i zacząłem ją całować po szyi. Dziewczyna uśmiechnęła się ale odsunęła się ode mnie.
-Justin, tutaj?- zapytała.
-Mojej mamy nie ma- zaśmiałem się.
-Nie tutaj, dobrze- powiedziała łapiąc moja dłoń. Uśmiechnąłem się do niej.
-Dobrze- pocałowałem ją w usta. Położyłem ją na łóżko i sam opadłem obok niej. Wtuliła się we mnie i tak po prostu zasnęła...

_________________________________________________________
Ja przepraszam... Rozdział jest do bania ale po prostu nie mogłam niczego wymyślić, dlatego tak długo zwlekałam z dodaniem nowego rozdziału... Mogę jedynie obiecać że w następnym rozdziale będzie sie trochę działo...

Libster Award

Hej kochani strasznie się cieszę, że dostałam nominacje od autorki bloga : http://either-cause.blogspot.com/
Oto moje odpowiedzi :
1. Ile masz lat ?
    Pięć dni temu obchodziłam szesnaste urodziny :)
2.Jaki jest twój znak zodiaku?   Byk
3. Twoja ulubiona potrawa?
    Hmm... Chyba pierogi 
4. Twój ulubiony przedmiot w szkole?
    Język polski
5. Do której klasy chodzisz?
    Trzecia gimnazjum
6.Do jakich fandomów należysz? 
   Belieber 
7. W jakim mieście mieszkasz?
    Duużym :P
8. Chciałabyś wyjechać z Polski?     Marzę o tym 
9. Jak maja na imię twoi przyjaciele?
    Natalia i Wiolka
10. Masz chłopaka?
     Nie11.Masz ulubionego sportowca?
     Raczej nie

Regulamin:Nominacja do Libster Award jest otrzymywana od innego Blogera, w zamian za „Dobrze Wykonaną Robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody, należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 blogów (informujesz ich o tym) i zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować osoby, która Ciebie nominowała.

A tutaj macie pytania ode mnie :
1. Jak masz na imię ?
2. Ile masz lat ?
3. Kiedy się urodziłaś/urodziłeś ?
4. Ulubiona potrawa ?
5. Ulubiona piosenka ?
6. Masz chłopaka/ dziewczynę ?
7. Czego najbardziej nie cierpisz ?
8. Masz jakiegoś zwierzaka ?
9. Byłaś/ byłeś na koncercie Justina w Polsce ?
10. Jakie jest twoje marzenie ?
11. Kto albo co inspiruje Cię do pisania ?

Tutaj znajdziecie blogi, które nominowałam:
http://zakochananutella.blogspot.com
http://justinstories.blog.onet.pl
http://latershawty.blogspot.com
http://badboymeetsdevil.blogspot.com
http://blind-way.blogspot.com
http://xnotafraidx.blogspot.com/
http://30-day-boyfriend.blogspot.com/
http://of-the-enemy-to-best-boyfriend.blogspot.com/
http://tlumaczenie-bronx.blogspot.com/
http://just-a-twist-of-fate.blogspot.com/
http://xxboyfriendxx.blogspot.com/

niedziela, 12 maja 2013

Hej kochani mam dla was wiadomość !!
Postanowiłam zacząć pisać drugie opowiadanie, na które serdecznie was zapraszam...
http://justin-bieber-emily.blogspot.com/
Mam nadzieję że spodoba wam się tak samo jak ten :)
Liczę na wasze opinie w komentarzach.
A kolejny rozdział na tym blogu pojawi się już za dwa dni :)

czwartek, 2 maja 2013

29. wyglądałaś nieziemsko


Jego ręce zjechały na moje pośladki i podniósł mnie lekko do góry. Uśmiechnął się przez pocałunek i zaczął iść do jego sypialni. Poczułam jego język w moich ustach. Cicho jęknęłam  a Justin jeszcze mocniej złapał mnie za pośladki. Kiedy weszliśmy do pokoju Justin delikatnie zamknął drzwi cały czas mnie całując. Chłopak położył mnie na łóżku i położył się na mnie. Uśmiechnęłam się do niego na co on zaczął całować moją szyję. Odchyliłam głowę do tyłu dając mu większy dostęp do niej. Robiło się coraz bardziej gorąco. Justin schodził pocałunkami w stronę mojego dekoltu  Chwycił za końce moją bluzkę i szybko pozbył się jej. Spojrzał mi w oczy a później wzrokiem zszedł na mój biust. Uśmiechnął się do siebie i oblizał usta. Boże jak on to zrobił seksownie. Te jego malinowe duże usta, włosy w każdą możliwą stronę... Wyglądał zabójczo... Miałam ochotę w tym momencie zedrzeć z niego te ciuchy... Marica uspokój się... Z rozmyśleń wyrwały mnie pocałunki które Justin składał na moim brzuchu. Jego usta były takie gorące .. Postanowiłam przejąć na chwilę władzę i szybkim ruchem przewróciłam nas tak żebym to ja tym razem była na górze. Chłopak popatrzył na mnie pytająco a ja uśmiechnęłam się do niego cwaniacko. Przybliżyłam się do niego i zaczęłam całować jeżdżąc dłońmi po jego klacie. Po chwili chłopak leżał już bez bluzki. Popatrzyłam na jego klatę i zrobiło mi się jeszcze bardziej gorąco. Przysunęłam się do niego ponownie ale zamiast go pocałować, składałam lekkie pocałunki na jego szyi idąc w kierunku uszy. Przygryzłam płatek jego ucha a on cicho jęknął. Spojrzałam na niego. Justin miał przymknięte oczy i lekko otwarte usta. Zaśmiałam się i całowałam go dalej. Jego ręce powędrowały na mój tyłek. Kiedy poczułam jego dotyk przeszedł mnie przyjemny dreszczyk. Chłopak musiał to wyczuć bo zaśmiał się. Zaczęłam lekko kręcić biodrami. Justin ścisnął moje pośladki jeszcze bardziej. Złapał mnie w tali i wyprostował  Jego dłonie zbliżały się do mojego zamka w spodniach. Kiedy tam dotarły chłopak spojrzał mi w oczy, szukając w nich pozwolenia. Uśmiechnęłam się do niego a on odpiął mi spodnie. Szybko zmienił pozycje i teraz to ja leżałam pod nim. Uniosłam biodra do góry a chłopak ściągnął mi spodnie. Poruszył zabawnie brwiami na co się zaśmiałam i rzucił spodnie na podłogę. Znów się do mnie przybliżył i złączył nasze usta w pocałunku. Jego dłonie powędrowały do zapięcia od stanika. Justin szybko się go pozbył a ja poczułam skrępowanie, przez co przestałam oddawać pocałunki. Odsunął się trochę ode mnie i spojrzał w moje oczy. Puściłam go i zakryłam piersi rękami. Chłopak położył się obok mnie podpierając się na łokciu. Założył kosmyk moich włosów za ucho a ja na niego popatrzyłam.
-Co się stało shawty?- zapytał. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Poczułam jak moje policzki stawały się gorące- nie wstydź się mnie- powiedział troskliwie i dał mi buziaka w policzek. Czułam jak paraliż zawładnął moim całym ciałem- ej, kochanie  mówił do mnie. Czułam się strasznie. Nie wiedziałam co mu powiedzieć. Chłopak podniósł z podłogi swoją bluzkę i podał mi ją. Szybko założyłam ją na siebie i spojrzałam na Justina. Uśmiechnął się do mnie i pocałował. Wiedziałam że jest trochę zawiedziony. Odsunął się ode mnie i ściągnął swoje spodnie. Położył się obok mnie i przykrył nas kołdrą. Przytuliłam się do niego.
-Jesteś na mnie zły?- zapytałam. Chłopak lekko się ode mnie odsunął i popatrzył w moje oczy.
-Nie jestem zły kocham cię i poczekam aż będziesz gotowa- powiedział i pocałował mnie w czoło. Uśmiechnęłam się do niego.
-Dobranoc Justin- powiedział cicho i jeszcze mocniej wtuliłam się w niego.
-Dobranoc kochanie- odpowiedział. Zamknęłam oczy i już zasypiałam kiedy usłyszałam szept Justina:
-Nie masz się czego wstydzić, wyglądałaś nieziemsko- uśmiechnęłam się i pocałowałam go. Zamknęłam oczy i długo nie musiałam czekać żeby zasnąć.

___________________________________________________________________
Takiego czegoś się chyba nie spodziewałyście...
Przepraszam że jest taki krótki i od razu mówię że nie mam doświadczenia w pisaniu jakiś pikantnych rozdziałów dlatego niektórym może się wydawać że jest nieciekawy.
Pewnie się powtórzę ale strasznie wam dziękuję za komentarze i ilość wyświetleń mojego bloga.
Niektórzy mogą sobie pomyśleć, że ponad 4 tys. to mało jak na taki okres czasu, ale dla mnie to bardzo bardzo dużo.
+
Jeżeli ktoś chce być informowany o nowych rozdziałach to
zostawcie w komentarzach jakieś namiary na siebie (twitter, gg, stronkę)
i zachęcam do obserwowania mojego bloga :**
+
Jeszcze raz WAM DZIĘKUJĘ